sobota, 14 lutego 2015

Walentynki <3

Cześć!
Dzisiaj Walentynki,z tej okazji chciałabym Wam życzyć po prostu wszystkiego najlepszego!

Tak naprawdę moim zdaniem to Walentynki są dziwne. Tak,tak właśnie o tym wyjątkowy post w sobotę :)

Dziwne,bo wtedy nagle każdy ma drugą połówkę. Wszyscy chodzą za rączki i tak dalej. A dwa dni później wszystko w normie
Logic Technologic :P

Ale no wiecie... Z drugiej strony to naprawdę fajna sprawa! Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego :)

Nie wiem czy widzieliście ten obrazek krążący po sieci jakby to był jakiś fenomen. No tak,to fenomen dla niektórych. Dla tych,co jeszcze nie zrozumieli

,,Nie narzekaj,że nie masz chłopaka w Walentynki.

Niektórzy nie mają  Taty w Dzień Ojca i Mamy w Dzień Matki''

Chłopaków na tym świecie miliony! A rodzice są tylko jedni :(
I wyjątkowi :)

Mojej mamy akurat teraz ze mną nie ma. Musiała wyjechać,tak nagle. Ponoć jest w szpitalu na jakichś badaniach. Ale nie wiem,czy to prawda.

Ale jest tata,który mimo,że jest po operacji a to piecze,coś tam pichci,biega za trójką szalonego rodzeństwa.

Nie wiem,czy to zależy od czegoś...
Najpierw mój tata miał poważną kontuzję,która niesie do teraz niezłe powikłania,potem mój brat miał skręconą kostkę,która także nie może do końca wyzdrowieć,wczoraj nie był w szkole,bo ledwo może chodzić... Ja miałam kontuzję,to już w ogóle! Rehabilitacja i tak dalej. A ortopeda mówił,że ciężko będzie z odzyskaniem pełnej sprawności w tym moim kolanie. Cóż... Nie będę się tu wyżalała,bo są dzieci,które nigdy nie staną na nogach o własnych siłach :)

Ale mam to do siebie,że bardziej przejmuję się innymi,niż sobą. Co bynajmniej moim zdaniem jest zaletą. No najgorzej jest z tatą,który czeka na kolejne operacje. Jest silnym człowiekiem,pod względem fizycznym. W końcu był żołnierzem :)
Chociaż tyle - lecz,jak mówię, są osoby,które całe życie spędza na wózku,niektóre nie słyszą,nie widzą... Jak chodziłam na rehabilitację miałam takich kolegów. Z którymi całe zeszłoroczne Walentynki spędziłam na sali rehabilitacyjnej,w dziwnej atmosferze,bo czułam się jak w szpitalu,za każdym razem,trzy razy w tygodniu od września do kwietnia... Ci chłopcy byli mili,serdeczni... A dziwnie nie czułam się przez to,że byli inni. Bo to też ludzie,tacy sami,jak ja. Tylko dlatego,że cała obsługa miała zielone ubrania,jak w szpitalu. Tak nieswojo... Tak.

Nie wiem,czy tylko ja zauważyłam,ale powyższe słowa nawiązują do tych słów o Dniu Matki i Dniu Ojca...?

Coś w tym jest. Wiem, staram się jak mogę nad treścią,która jest iście interesująca :P

Jeśli chodzi o mój zasób słów,to jest on w rzeczywistości bardzo rozbudowany. Nie okazuję tego,bo chciałabym,abyście lepiej mnie zrozumieli. W szkole też mówię typowym dla dzieci,prostym językiem. Ale w domu,ostatnimi czasy zauważyłam,że rzeczywiście mówię inaczej. Może to zmienię,jeśli chodzi o posty. To by na pewno dodało notkom oryginalności :)

Proste,, jak 2+2,jak Bonnie i Clyde'',nie?
Chyba zacznę. Chociaż ta ,,odmienność'' też polega na bogatych w przymiotniki zdania. No i w ogóle - inaczej. I po co czekać? Tak tutaj,od teraz. Czyli czas na filozoficzne podsumowanie :*

A więc to magiczne święto zwane ,,Walentynkami'' ma jak najbardziej głęboko skryty sens,owiany tajemnicą,której osobiście nie mam zamiaru odkrywać

Nie no... Przesadziłam :P!

#nicbardziejmylnegoxd

Tymczasem żegnam się z Wami.
Papa!

piątek, 13 lutego 2015

Cudownie było,magicznie będzie!

Witam w piątek trzynastego!
Niby pechowy dzień,a tyle fajnych rzeczy się już wydarzyło... Pani od matmy nic nie zadała z tej okazji,nie zrobiła testu...
Ale nie o tym dzisiejszy post.

Może zacznę soboty - sobota jak sobota. Milion lekcji,robienie eko-pojazdu,kościółka... O dziewiątej zaliczyłam Biedronkę i Netto,pół godziny później byłam już w Carrefourze. Wstąpiłam do Empika,żeby zobaczyć po ile,, chodzą'' Nowe Horyzonty Ewelki Lisowskiej. A,że były nieco drogie (50zł) nie kupiłam. Jedynie ze względu na to,iż za parę tygodni może być 50% tańsza. RSP Saszan też kupiłam za połowę ceny - 19.99.
Kupiłam sobie też taką białą pułeczkę. Niedziela nic,kompletnie nic. W poniedziałek,który był tak naprawdę taki sobie - mogło być tylko lepiej-nic takiego nie robiłam.

I we wtorek myślałam,że gorzej być nie może. Masa lekcji,ciemno za oknem...
Myślę sobie - wejdę na Facebooka,może coś fajnego dla mnie mają.
Przeglądam i zobaczyłam post z datami na podpisywanie płyt Saszan!
Takim oto sposobem zobaczę SASZAN 17.02, mam nadzieję,że podpisze mi płytę. Oczywiście swoje wrażenia opiszę za tydzień,nieco później coprawda niż dzisiaj,zaraz wyjaśnię dlaczego.
Polały się łzy szczęścia,chyba pierwszy raz tak obfite i szczere. Były krzyki,brakowało mi powietrza ze wzruszenia... Bo ja do teraz nie wierzę,że ją zobaczę,już ćwiczę przed lustrem uśmiech,chociaż inaczej jest przed nim,a inaczej przy tej prawdziwej,żywej,cudownej Roksanie :)
Zobaczyć idolkę - bezcenne. Chociaż na ten temat obecnie nie powinnam się wypowiadać :D

Kupiłam też Bravo,nie jedno,nie dwa,a trzy,które wbrew moim oczekiwaniom okazało się naprawdę ciekawe.

Dzisiaj dałam moim koleżankom walentynkę,one zaniosły ją tej osobie,dla której ją zrobiłam :)
A tą osobą była moja ulubiona nauczycielka :)  pani od religii. Tak na znak sympatii. Była bardzo szczęśliwa,powiedziała na religii,że ktoś wysłał jej walentynkę,a ona domyślała się chyba,iż to ja :)
W klasie od razu rozległy się krzyki,podejrzenia: ,,Samanta,to Ty?'', ,,To Roksana''
Czyli imiona tych dziewczyn,po których wszyscy by się tego spodziewali,ale o mnie nikt nie pomyślał. Na szczęście - jak mówię - pani domyśliła się po piśmie,które sobie chwali (nie to,że się przechwalam).
Uśmiechnęła się - i to było dzisiaj niesamowite,bezcenne i po prostu piękne! Była wzruszona.
Warto było,bardzo warto <3

Wspominałam - zobaczę Saszi.
Ten tydzień (bynajmniej do tej pory) był cudowny,a będzie jeszcze lepiej!

W piątek idę z koleżankami na SpongeBoba :) Muszę jeszcze opublikować od nowa na tamtym blogu wyniki konkursu. Ja nie wiem - co z tym Bloggerem?
Posty się nie publikują. Raz tak,raz nie... No nie wiem. Tu działa wszystko,a tam?

Bez względu na to,czy chcecie,czy nie - wszyscy,ale to wszyscy jesteście moimi Walentynkami :)

Urządzę swoją antresolę,to Wam pokażę,jak z pułką wyszło,a tymczasem Was żegnam
I pozdrawiam cieplutko Wy moje Walentynki!

piątek, 6 lutego 2015

Weekend podzielić na co u mnie

Cześć!
Na początku powiem,że już od paru dni zbierałam się na nową notkę,jednakże każda próba jej napisania kończyła się niepowodzeniem. I tak naprawdę nie miałam o czym zbytnio pisać.
Jednak jakoś poukładałam sobie te ostatnie dni i udało się. Pomimo braku przewodniego tematu coś jest. Aha,notki będę pisała raz w tygodniu,aby mieć,co opowiedzieć. Np. w piątek. Te wieczory są luźne,następnego dnia nie ma szkoły. Co o tym myślicie - napiszcie pod spodem :)

Ogólnie wszystko fajnie. Trochę choruję - nie mogę się wyleczyć do końca.
Jak już wspominałam ostatnio - rozmawiałam z panią od muzyki,która mi poleciła Pałac Młodzieży. Moja koleżanka uczy się śpiewu tam,podpytałam się jej i ponoć jest bardzo fajnie. Pójdę w poniedziałek i zobaczę.
Dzisiaj była u mnie przyjaciółka,zbierałyśmy informacje do referatu na historię...
Dostałam też rolę w przedstawieniu! To już moje czwarte. W czwartej klasie byłam,, Kasią'' w jasełkach,potem na rekolekcję jednym z ludzi,którzy rozmawiali o Jezusie,w ostatnich jasełkach aniołkiem, a właśnie teraz jestem,, Mamą Magdy'' na rekolekcjach.
Haha,więcej szczegółów Wam powiem bliżej rekolekcji :)
Em,jasełka tegoroczne były ważne,trzeba było wiele pracy włożyć... W grudniu dwa razy był występ. Klasy były podzielone na dwie grupy.
Ostatnio występowaliśmy (ja i moi znajomi) w przedszkolu dla takich malutkich dzieci,z których mieliśmy niewyobrażalną bekę :')
I wczoraj w Domu Spokojnej Starości. Ledwo na scenę wyszliśmy,a już seniorzy krytykowali. Panie,które tam prowadziły wszystko i opiekowały się starszymi płakały ze wzruszenia...
Fajnie. Potem pani przyniosła słodycze,wszyscy się rzucili,jakby na świecie już żadnych cukierków nie było XD

Dużo pracy mam przed sobą. Ten weekend jest ciężki. Na religię muszę zrobić model kościoła. Taki z pojemników,butelek - po prostu eko. Na technikę eko-samochód i metalowe pudełko na drobiazgi.

Na religii jest super sprawa - szykuję się do eliminacji do konkursu. Muszę przeczytać Ewangelię wg św. Łukasza. Ponad 100 stron - bynajmniej w moim Piśmie Świętym.
Lubię,religia mnie interesuje.

Przypomniało mi się,że muszę zrobić ulotkę o Egipcie,haha

Żyję na 4fun.tv. Praktycznie nic innego nie słucham.
Chodzą plotki,że Kwiat będzie w odcinku,, Szkoły''. Ale nie wiem,czy to prawda. Okaże się. Ale fajnie by było.

Słyszeliście już może ,,Cool Enough'' Elen Levon? Super!!!

Podsumowując - ten weekend jest ciężki. Ale ciężka praca się opłaca - jakoś to będzie. Na tym kończę dzisiejszy post.
Do usłyszenia

czwartek, 29 stycznia 2015

PATRZ!!!

No,hejka Kochani!
Czasami jest tak,że ludzie stają na przeszkodzie. Ale dzisiaj już nie do końca o tym.

Bardziej chciałabym się skupić na istotnej rzeczy. Otóż marzenia ma każdy. I chce je spełnić. A są ludzie,którzy nie wierzą w Twój sukces.
Rok temu (nie cały)
Mój brat,kiedy zakładałam bloga był przekonany,że to nie wypali. Ale nie dlatego,że we mnie nie wierzył. Tylko dlatego,że dzieci w moim wieku nikt nie słucha. Nie ukrywam - we własnych oczach jestem dzieckiem - z tego powodu jestem także bardzo rada :)
I tak sobie pomyślałam,że mimo wszystko jestem ciekawa,jak to będzie.
,,Ciekawość to pierwszy stopień do piekła''
?
Moim zdaniem nie e.
I tak potem jak założyłam już to pomyślałam sobie jeszcze raz - no to patrz. Blog się bardzo rozwinął.
Teraz mam Was,nowego (bloga)...
Który w przeciwieństwie do tamtego nie odejdzie od tematyki,bo owej wcale nie ma :)
Jednym z plusów jest to,że można pisać to,co się żywnie podoba.
Ogólnie blog ma chyba same plusy :)

Jest też grupa ludzi,którzy po prostu nie wierzą. Twierdzą,że nie damy rady.
A moje zdanie o moich marzeniach jest takie - kiedyś będę tam,gdzie chcę.
Nie liczę (teraz bynajmniej) na karierę,na płytę...
Tylko chociaż na możliwość nagrywania Wam coverów na YT.
Może kiedyś mnie ktoś znajdzie,jakoś... No nie wiem... Doceni? Weźmie to co robię bardziej na poważnie?
Nie wiem.
Ja tylko bym chciała mieć jakąś grupkę ludzi,na której mogę polegać :)
Już teraz jakoś sobie na to pracuję powoli. Mam nadzieję,że nie pójdzie na marne :)

Często tak sobie przelewam myśli i dochodzę do wniosku,że skoro inni mogli to ja też :)

Przecież warto . I kiedyś ci,co teraz w nas nie wierzą,zobaczą,że jak chcemy to potrafimy.
Ja sama próbuję sobie udowodnić - iż potrafię. Aczkolwiek gdyby każda osoba zainteresowana muzyką miała zostać wokalistą to... Po prostu to nie jest realne. Bo byśmy mieli samych wokalistów :)

Wbrew tego,co mówią inni mam zamiar stanąć na drodze ich przekonaniom i pokazać,że dam radę :)

Będę kiedyś tam,gdzie chcę. Zobaczycie <3
# Stawiałam na krótki post. Nie chcę się rozpisywać :)

Obrazek poza tematem

Jaka jestem a jaka powinnam być

Witajcie!
Mimo,że piszę ten post po 22,będzie on jednak długi i mam nadzieję,że wartościowy :) gratulacje dla tych,co dotarli do końca :)

Otóż siedząc sobie na asku i czytając odpowiedzi innych zdałam sobie sprawę,że naprawdę warto mówić o swoich problemach. Tyle ludzi prosi o porady i w ogóle...
Ja pewnie też bym się tym bardziej dzieliła z innymi gdyby nie to,że na moje zaufanie trzeba pracować. Czasami latami,czasami po prostu wiem,że ktoś naprawdę mnie rozumie i mogę się mu wyżalić...
Ja lubię pomagać. Ale czasami ktoś wymaga ode mnie rzeczy,których nie mogę zrobić,na które nie mam wpływu. Wprost myśli,że skoro ciągle robi ze mnie ten automat do słuchania i mogę go wysłuchać w każdej sytuacji i chwili to mogę też pomóc przez to,że z kimś porozmawiam.
To jest żywy przykład,którego doświadczyłam.
Moja była przyjaciółka wymagała ode mnie rzeczy niemożliwych. No przepraszam,sama wiem najlepiej,które rzeczy mogę i powinnam zrobić,a które nie. Zakochała się bez wzajemności. I chłopak,który jej się podobał rozmawiał z nią a to przez skype,a to facebooka...
I ja miałam mu coś powiedzieć. Zrobiłam to niechętnie,bo mnie poprosiła. Powiedziałam mu,że jej na nim zależy. I koniec. A ona co zrobiła następnego dnia w szkole? Rozgadała ludziom,że ja niby gadałam z tym chłopakiem o czymś innym! Potem pokazałam innej koleżance moją rozmowę z tym chłopakiem. I ona była po mojej stronie,bo zobaczyła,że rzeczywiście nic takiego mu nie powiedziała
Tamta...Ona ciągle (wcześniej) pisała,że mam jej pomóc. Ale do jasnej ciasnej jak ja mam jej niby pomóc? Więc napisałam,że nie mogę. Ona na to,że jej nie rozumiem i ble ble.
Trudno. Nie ja się zakochałam - trudno mi się postawić w jej sytuacji....
Nic nie poradzę.. To trwało od czerwca. Ja miałam dość. Nic o sobie nie mogłam powiedzieć,bo rozmawiałyśmy tylko o niej...
W 3 klasie, czyli dwa lata temu,nie miałam przyjaciółki. Starałam się jej przypodobać itd... I teraz to jedyna rzecz,której żałuję w życiu. W Sylwestra chciałam zakończyć tę znajomość. Napisałam,że udawałam kogoś,kim nie jestem... Ona na to,że rozumie. Że ona mnie niby doskonale zna mnie i rozumie.
Więc świat wokół mnie dowiedział się o tym,że jestem Kwiatonator.
Kiedy pisałyśmy,mówiłam więcej o sobie.
Zaczęłam pisać posty na fb,że nie życzę sobie,aby ktoś nazywał mnie,, Chwastonator''. Bo ludzie mi pisali gdzieś tam,że ze mnie kolejna walnięta fanka. A może ja taka jestem? Jestem sobą!
Napisała mi potem adnotację do tego posta i powiedziała,że przecież każdy ma prawo do własnego zdania. Pewnie,zgadzam się. Ale nikt nie ma prawa obrażać.
Potem do mnie taki tekst:,, Od kąd jesteś tą,, Kwiatonator'' to zachowujesz się jak dziecko''
Bo co? Bo bronię siebie? Bronię,bo nie życzę sobie,żeby ktokolwiek obrażał kogokolwiek ,a tym bardziej osobę,która jest częścią mnie?!
Taka jestem. A dopiero,co mówiła,że mnie zna i rozumie!

Ja już się do niej nie odzywam. Niech znajdzie kolejną ofiarę. Zakończyłam tę przyjaźń. Zaczęłam i zakończyłam. Niech zasada karmy wróci! Że zostawiłam ją akurat,kiedy mnie potrzebuje! Ale gdybym była bez serca to zostawiłabym ją już w czerwcu,kiedy to się zaczęło... Za daleko weszłam w tą przyjaźń. Niech mnie uważa za żmiję! Niech robi co chce. Mi się tak podoba. Najwyraźniej nie zasłużyła na tę przyjaźń (nie to,żebym się wywyższała). Cóż... Próbowała ściągnąć mnie w dół. To znaczy,że byłam i jestem nad nią.
Niech ta karma będzie! Niech sobie los uważa,że zrobiłam źle i to do mnie wróci! Sama wiem,co dla mnie dobre. Trudno. Trzeba żyć dalej. Ta,, przyjaźń'' wiele mnie nauczyła. Ludzie uczą się na błędach!

Wiecie co? Moje zdanie jest takie,że ona po prostu... Nie byłam dla niej nikim innym oprócz tego automatu. Ona... Choć się starała,wiem,nie dawała mi wsparcia. Nie miałam do niej 100% zaufania. Próbowała mnie zmienić,przypodobać,choć sama na początku chciałam. Musiała się zakochać,abym to ja zrozumiała swój błąd.
Nie traktuję jej teraz jak wroga. Trudno mi zapomnieć o tym,co razem przeszłyśmy. My możemy się kolegować,jeśli tylko będzie chciała. Ale dla mnie tamta przyjaźń znaczyła niewiele. Choć wydawało mi się,że całkiem dużo,to... Teraz patrzę na to z innej strony.

Już nie można powiedzieć,że zaczynam nowy rozdział - to już nowa książka

Próbowała mnie zmienić. I prawie jej się to udało.

Gdyby nie Dawid. On powiedział przecież,że trzeba być sobą.

Dodatkowo moją sytuację pięknie opisała piosenka,, Nie Zmienisz Mnie''.

Ah,niech ta karma będzie! Zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego oto czynu. Ludzie się odwrócą... I zobaczę,ile mam prawdziwych przyjaciół. Przyjaźń to dwie osoby tworzące całość. Podobnie,jak z miłością. Ale kiedy jednej osobie jest źle - sypie się wszystko. I niech się sypie! Może to będzie dowód tego,że nie jestem dojrzała i nie zasługuję na przyjaciół. Może jednak okaże się to dobrą decyzją. Lecz (z mojego punktu widzenia) to nie ja tu byłam tą gorszą. Po prostu moim zdaniem nie mogłam mówić o sobie i nie mogłam być sobą. Ja sobie zdaję sprawę,że niektóre osoby uznają mnie po przeczytaniu tego posta za niewiadomo kogo. Ja jestem skromną osobą,wiele nie potrzebuję,ale te rozmowy się nie kleiły i ogólnie coś było nie tak. Teraz jestem sobą. Poza tym w mojej klasie jest jeszcze jedna osoba,z którą rozmawiam baaardzo rzadko i ona podziela moje zdanie. Podeszła ostatnio i tak po prostu się zapytała,czemu ja tej dziewczynie tak pomagam. A ja lubię pomagać. Nie mam wrogów. Lubię i chcę. I nie mam serca zostawić kogoś od tak.  To wszystko się odwróci... Ale mam osoby,na których mogę polegać.
Rzadko opowiadam o tego typu problemach. Szczególnie,że to mój największy problem. Ja lubię tę dziewczynę. Naprawdę nic do niej nie mam.
I o tych problemach dużo nie mówię,bo nie chcę być dla kogoś taka. Że oprócz osoby,której mogę się wygadać to nikim nie będzie ta osoba...
Chciałabym być już w gimnazjum. Miałabym taką czystą kartę.... A wracając do tych problemów to trzeba o nich mówić otwarcie. Ja będę. Chociaż od kąd jestem Kwiatonatorką to te problemy same się rozwiązały. Mi ulżyło...
Ale najlepsze w całej tej sprawie jest to,że mam swoje odbudowane przez Kwiata marzenia,które realizuję,jestem sobą i mam osobę,która nawet mnie nie znając pomaga mi tak bardzo...
Jeśli spełnię swoje marzenia i kiedyś będę mogła dla Was śpiewać np. na jakiejś scenie,to stoję tam dzięki Wam wszystkim :)

W ogóle to połowa tego posta brzmi tak pesymistycznie,że ja nie wiem,czy to opublikuję :)

Karma...
Z jednen strony zrobisz coś dobrego i wraca - superowa zasada.

Ale z drugiej strony zrobisz źle i też wróci.

Niech będzie co ma być :)

Zdążyliście mi pokazać,że mogę na Was polegać i wszystko Wam powiedzieć :)
Dziękuję
,,Ja dla Was,Wy dla mnie''

Teraz skupię się na budowaniu i spełnianiu nowych marzeń. Na kształtowaniu charakteru i stylu.

Em,jaka ulga Wam to wszystko powiedzieć.

Tą dziewczynę lubię i nic do niej nie mam. Nie jej wina,że się zakochała.

Ona niech ucieka do tego chłopaka,ja uciekam drogą marzeń...
I tak będzie najlepiej!

Jak ja się cieszę,że mam Dawida! Że ogólnie cała nasza rodzina Kwiatonators razem dorasta i się wspiera (i rozumie)...
Ale poza Kwiatonators mam jeszcze dwie rodziny.

Tę z mamą,tatą i rodzeństwem.

No o oczywiście Was :)

My też możemy być tacy silni,jak fani Dawida. Musicie tylko chcieć :)

Możemy być najlepszymi przyjaciółmi,rozmawiać... Często rozmawiam z jakąś z Was (przeważnie z dziewczynami) na asku,Facebooku... O wszystkim!
Chciałabym być dla Was,jak Kwiat dla mnie.
Wspierać,dawać szczęście,być blisko cały czas...
Wiem,nie powinnam porównywać naszej przyjaźni do przyjaźni Kwiatonators z ich idolem :)

Ale my możemy być przecież równie blisko :)
Nie spotkamy się w realu. Jest nas za mało,a i my jesteśmy jeszcze dziećmi. Co mi osobiście bardzo się podoba. Bo łatwiej rozumieć się nawzajem

Może kiedyś... Kto wie.

Ja dzięki Dawidowi uwierzyłam w marzenia. Realizuję je... Nawet Wam opowiem,jaka to różnica jest teraz...

W trzeciej klasie pani powiedziała mi,że mam chłopacki głos.
Ja... Przeżywam do dzisiaj.
Poszłam do czwartej klasy. Mieliśmy muzykę w planie,nowych nauczycieli...
Okazało się na pierwszej lekcji,że byłam w czwartaciku (pani wzięła na środek sali cztery najlepiej śpiewające osoby,aby pokazały innym,jak odpowiednio zaśpiewać). Pani chwaliła mnie za czystość i zaprosiła na zajęcia wokalne. Ja byłam tak zadowolona i dumna!
I teraz... Dostałam 6 na semestr! Pani mi powiedziała ostatnio,że mam talent,który trzeba rozwijać. I muszę bardziej uwierzyć w siebie. Ja nie wierzyłam,że mogę coś osiągnąć. Zapamiętałam słowa od wychowawczyni z trzeciej klasy.
I nie wierzyłam tak w zasadzie do grudnia. Potem zaczęłam oglądać wywiady z Dawidem. Często mówił,że warto wierzyć w marzenia...
Więc sobie wymyśliłam,że założę nowego bloga,zacznę od nowa i tak dalej. Wymyśliłam sobie też gitarę. Poszłam do pani od muzyki,która była pomysłem zachwycona. Dalszą historię znacie - pani obiecała,że zadzwoni do kolegi,który uczy grać i się zapyta,czy mógłby mnie uczyć prywatnie. Czekam na odpowiedź ;)
Postanowiłam,że jeżeli nie będzie mógł - tak jak w przypadku fletu i flażoletu - pójdę na samouka i już. Ogólnie nim jestem :)
I wykupię lekcje śpiewu :)

Od kąd jestem Kwiatonator,średnia mi podskoczyła z 5.10 na 5.18 :)

Ja dziękuję każdego dnia za Was i Kwiata... I za to,że mam takie możliwości!

Dlatego wierzcie w marzenia ;)
Ja wiem... Co może wiedzieć o życiu niespełna 12- letnia Janja.

Hah, w ogóle ostatnio trafiłam na osobę,która walnęła tekst : ,, od wszystkich zgapiasz! Nawet Janji (chodzi o Janję Lesar <3) nie dasz spokoju! Jesteś żałosna''

E...?
Po pierwsze
Znajomi mówią tak do mnie w szkole od... Czerwca. I to racja - bardzo lubię Janję,ale mój ,,pseudonim'' nie ma nic z nią wspólnego

Po drugie
Zgodziłam się na to,by mówiono na mnie,, Janja'',bo (znalazła się matematyczka)

ja+ anja [ania]= JANJA

,,Ja'' to tak jakbu symbol tego,że mnie nie należy zmieniać i jestem sobą.

Po trzecie
Właśnie tak się przyjęło i już

Dlaczego akurat Janja? Zapytajcie moich znajomych,dlaczego tak do mnie mówią.

Bez Was z pewnością by mnie nie było :)
Dziękuję,że dajecie mi tę szansę

Podsumowując
Jest masa ludzi,którzy chcą mnie zmienić.
,,Bo ja dokładnie wiem jak mam żyć''
I to zależy ode mnie,jaka jestem :)
Dziękuję Wam,Dawidowi , Kwiatonators,że tak doskonale się rozumiemy!

Em,choć to nasz nowy blog,to już dobiliśmy 1000 wyświetleń :)

Pamiętacie,jak ostatnio w poście,, Trzy Cuda Kwiaaata'' ... Zostaje mi cytowanie,,  Dawid daje mi szczęście,wsparcie i kawał dobrej muzyki. Najlepszej we wszechświecie!'' . Tego trzymam się wciąż i chciałabym Wam dawać chociaż wsparcie.

Wylany chyba trochę ten post... Nie ważne...
Kocham Was!
I do zobaczenia następnym razem!
Janja <3

PS: Zostańcie już na zawsze!!!

sobota, 24 stycznia 2015

,,Odliczamy chwile i... nie zatrzyma nas już nic!"

Witajcie!
Przejdę od razu do rzeczy:
postanowiłam zrobić krótki filmik aniomowany. Jednakże wpadłam w nocy na nieco lepszy pomysł. Bajka jest gotowa w mniej/więcej 30%. Ale mój nowy pomysł wymaga więcej pracy i jest bardziej efektowny. Nie zdradzę szczegółów,będzie niespodzianka ;)
Bajeczkę zostawimy na wakacje,żeby pomiędzy coverami też była jakaś chwila rozrywki,haha

Cóż powiem tylko,że to jest totalnie zwariowane! Tym razem niepotrzebne są programy,wystarczy parę dni ciężkiej pracy,potem sklejenie w całość i już.

Może w tydzień się wyrobię,ale wątpię,bo jeszcze mam ,,Tajemniczy Ogród" na pierwszy dzień szkoły,a jestem na 20-stej stronie ;)

A ja lektur szybko nie czytam... staram się analizować słówko po słówku,żeby dokładnie zrozumieć,heh




       
Ostatnio dużo słucham Saszan,ale nie dlatego,żeby posłuchać tak o.

Bardziej staram się skupić na przesłaniu i tekście ;)

Nie ważne zresztą c: nie wiem,tak po prostu mnie naszło na odkrywanie przesłań,hahahahahahahahahah


piątek, 23 stycznia 2015

^^Mini Challenge^^

To postanowione!
Idę jutro z listem na pocztę ;)

Tylko co dodatkowo wysłać? Jakiś taki drobiazg..
Wiem - przecież każdy lubi.... yy... nie wiem ;D

Dawajcie propozycje!!! Nie wiem......
 Po co w ogóle rozłożyłam ten post na dwie części???

Realizujemy? ^^ Mini Challenge^^

Dzisiaj,oglądając Skrytkę Pocztową Ciętego,tak sobie pomyślałam... a gdyby zbierać takie autografy?
Jeśli wyśle się Jackowi list i kopertę ze znaczkiem zaadresowaną do siebie samego,to Jacek przysyła artogłafy (XD)
Z Banshee może być tak samo,wystarczy poprosić. Więc pomyślałam - czemu nie?
To taki mini challenge też,bo niby głupi kawałek papieru pomazany długopisem,markerem czy nie wiadomo czym jeszcze,a przecież ten papierek w rękach miała ta niezwykła osoba i w dodatku się podpisała! Ale to samo w sobie jest wyzwaniem! Trzeba napisać list i w ogóle... można coś przysłać...
Ja się piszę,nie wiem,jak Wy,ale ja tak. Zacznę właśnie od Jacka,bo jako Ciętonators (

   )
to ja muszę mieć,tak,tak - muszę
Banshee druga,a potem się zobaczy ;)

Fajny pomysł (moim zdaniem)


za chwile kontynuacja posta ;)

Zdjęcia z gór ;)

Wspominałam ostatnio,że parę miesięcy temu byłam w górach. Byłam pięć dni,za darmo, oczywiście bardzo mi się podobało.
Umiem robić zdjęcia wszystkiemu,tylko nie sobie ;)
Dzisiaj chociaż 20 z 1200 chciałabym Wam pokazać c:

START NOW! Za chwilę napiszę post z takimi szczególnymi miejscami,trochę też postaram się opowiedzieć ;)

czwartek, 22 stycznia 2015

Ask.fm

Tym razem chciałabym Was zaprosić do zadawania pytań na asku ;)
Założyłam nowego,ze względu na to,że mój stary był totalnie beznadziejny,

Jakbyście chcieli zadać jakiekolwiek pytania  to właśnie zapraszam - KLIK
Śmiało,zapraszam!
Odpowiem na każde Wasze pytanie,nawet najgłupsze na świecie ;)

A Wy pochwalicie się swoimi profilami?
Ze względu na to,że to taki informacyjny post,to wstawiam moje profilowe z Google ;)