czwartek, 29 stycznia 2015

Jaka jestem a jaka powinnam być

Witajcie!
Mimo,że piszę ten post po 22,będzie on jednak długi i mam nadzieję,że wartościowy :) gratulacje dla tych,co dotarli do końca :)

Otóż siedząc sobie na asku i czytając odpowiedzi innych zdałam sobie sprawę,że naprawdę warto mówić o swoich problemach. Tyle ludzi prosi o porady i w ogóle...
Ja pewnie też bym się tym bardziej dzieliła z innymi gdyby nie to,że na moje zaufanie trzeba pracować. Czasami latami,czasami po prostu wiem,że ktoś naprawdę mnie rozumie i mogę się mu wyżalić...
Ja lubię pomagać. Ale czasami ktoś wymaga ode mnie rzeczy,których nie mogę zrobić,na które nie mam wpływu. Wprost myśli,że skoro ciągle robi ze mnie ten automat do słuchania i mogę go wysłuchać w każdej sytuacji i chwili to mogę też pomóc przez to,że z kimś porozmawiam.
To jest żywy przykład,którego doświadczyłam.
Moja była przyjaciółka wymagała ode mnie rzeczy niemożliwych. No przepraszam,sama wiem najlepiej,które rzeczy mogę i powinnam zrobić,a które nie. Zakochała się bez wzajemności. I chłopak,który jej się podobał rozmawiał z nią a to przez skype,a to facebooka...
I ja miałam mu coś powiedzieć. Zrobiłam to niechętnie,bo mnie poprosiła. Powiedziałam mu,że jej na nim zależy. I koniec. A ona co zrobiła następnego dnia w szkole? Rozgadała ludziom,że ja niby gadałam z tym chłopakiem o czymś innym! Potem pokazałam innej koleżance moją rozmowę z tym chłopakiem. I ona była po mojej stronie,bo zobaczyła,że rzeczywiście nic takiego mu nie powiedziała
Tamta...Ona ciągle (wcześniej) pisała,że mam jej pomóc. Ale do jasnej ciasnej jak ja mam jej niby pomóc? Więc napisałam,że nie mogę. Ona na to,że jej nie rozumiem i ble ble.
Trudno. Nie ja się zakochałam - trudno mi się postawić w jej sytuacji....
Nic nie poradzę.. To trwało od czerwca. Ja miałam dość. Nic o sobie nie mogłam powiedzieć,bo rozmawiałyśmy tylko o niej...
W 3 klasie, czyli dwa lata temu,nie miałam przyjaciółki. Starałam się jej przypodobać itd... I teraz to jedyna rzecz,której żałuję w życiu. W Sylwestra chciałam zakończyć tę znajomość. Napisałam,że udawałam kogoś,kim nie jestem... Ona na to,że rozumie. Że ona mnie niby doskonale zna mnie i rozumie.
Więc świat wokół mnie dowiedział się o tym,że jestem Kwiatonator.
Kiedy pisałyśmy,mówiłam więcej o sobie.
Zaczęłam pisać posty na fb,że nie życzę sobie,aby ktoś nazywał mnie,, Chwastonator''. Bo ludzie mi pisali gdzieś tam,że ze mnie kolejna walnięta fanka. A może ja taka jestem? Jestem sobą!
Napisała mi potem adnotację do tego posta i powiedziała,że przecież każdy ma prawo do własnego zdania. Pewnie,zgadzam się. Ale nikt nie ma prawa obrażać.
Potem do mnie taki tekst:,, Od kąd jesteś tą,, Kwiatonator'' to zachowujesz się jak dziecko''
Bo co? Bo bronię siebie? Bronię,bo nie życzę sobie,żeby ktokolwiek obrażał kogokolwiek ,a tym bardziej osobę,która jest częścią mnie?!
Taka jestem. A dopiero,co mówiła,że mnie zna i rozumie!

Ja już się do niej nie odzywam. Niech znajdzie kolejną ofiarę. Zakończyłam tę przyjaźń. Zaczęłam i zakończyłam. Niech zasada karmy wróci! Że zostawiłam ją akurat,kiedy mnie potrzebuje! Ale gdybym była bez serca to zostawiłabym ją już w czerwcu,kiedy to się zaczęło... Za daleko weszłam w tą przyjaźń. Niech mnie uważa za żmiję! Niech robi co chce. Mi się tak podoba. Najwyraźniej nie zasłużyła na tę przyjaźń (nie to,żebym się wywyższała). Cóż... Próbowała ściągnąć mnie w dół. To znaczy,że byłam i jestem nad nią.
Niech ta karma będzie! Niech sobie los uważa,że zrobiłam źle i to do mnie wróci! Sama wiem,co dla mnie dobre. Trudno. Trzeba żyć dalej. Ta,, przyjaźń'' wiele mnie nauczyła. Ludzie uczą się na błędach!

Wiecie co? Moje zdanie jest takie,że ona po prostu... Nie byłam dla niej nikim innym oprócz tego automatu. Ona... Choć się starała,wiem,nie dawała mi wsparcia. Nie miałam do niej 100% zaufania. Próbowała mnie zmienić,przypodobać,choć sama na początku chciałam. Musiała się zakochać,abym to ja zrozumiała swój błąd.
Nie traktuję jej teraz jak wroga. Trudno mi zapomnieć o tym,co razem przeszłyśmy. My możemy się kolegować,jeśli tylko będzie chciała. Ale dla mnie tamta przyjaźń znaczyła niewiele. Choć wydawało mi się,że całkiem dużo,to... Teraz patrzę na to z innej strony.

Już nie można powiedzieć,że zaczynam nowy rozdział - to już nowa książka

Próbowała mnie zmienić. I prawie jej się to udało.

Gdyby nie Dawid. On powiedział przecież,że trzeba być sobą.

Dodatkowo moją sytuację pięknie opisała piosenka,, Nie Zmienisz Mnie''.

Ah,niech ta karma będzie! Zdaję sobie sprawę z konsekwencji tego oto czynu. Ludzie się odwrócą... I zobaczę,ile mam prawdziwych przyjaciół. Przyjaźń to dwie osoby tworzące całość. Podobnie,jak z miłością. Ale kiedy jednej osobie jest źle - sypie się wszystko. I niech się sypie! Może to będzie dowód tego,że nie jestem dojrzała i nie zasługuję na przyjaciół. Może jednak okaże się to dobrą decyzją. Lecz (z mojego punktu widzenia) to nie ja tu byłam tą gorszą. Po prostu moim zdaniem nie mogłam mówić o sobie i nie mogłam być sobą. Ja sobie zdaję sprawę,że niektóre osoby uznają mnie po przeczytaniu tego posta za niewiadomo kogo. Ja jestem skromną osobą,wiele nie potrzebuję,ale te rozmowy się nie kleiły i ogólnie coś było nie tak. Teraz jestem sobą. Poza tym w mojej klasie jest jeszcze jedna osoba,z którą rozmawiam baaardzo rzadko i ona podziela moje zdanie. Podeszła ostatnio i tak po prostu się zapytała,czemu ja tej dziewczynie tak pomagam. A ja lubię pomagać. Nie mam wrogów. Lubię i chcę. I nie mam serca zostawić kogoś od tak.  To wszystko się odwróci... Ale mam osoby,na których mogę polegać.
Rzadko opowiadam o tego typu problemach. Szczególnie,że to mój największy problem. Ja lubię tę dziewczynę. Naprawdę nic do niej nie mam.
I o tych problemach dużo nie mówię,bo nie chcę być dla kogoś taka. Że oprócz osoby,której mogę się wygadać to nikim nie będzie ta osoba...
Chciałabym być już w gimnazjum. Miałabym taką czystą kartę.... A wracając do tych problemów to trzeba o nich mówić otwarcie. Ja będę. Chociaż od kąd jestem Kwiatonatorką to te problemy same się rozwiązały. Mi ulżyło...
Ale najlepsze w całej tej sprawie jest to,że mam swoje odbudowane przez Kwiata marzenia,które realizuję,jestem sobą i mam osobę,która nawet mnie nie znając pomaga mi tak bardzo...
Jeśli spełnię swoje marzenia i kiedyś będę mogła dla Was śpiewać np. na jakiejś scenie,to stoję tam dzięki Wam wszystkim :)

W ogóle to połowa tego posta brzmi tak pesymistycznie,że ja nie wiem,czy to opublikuję :)

Karma...
Z jednen strony zrobisz coś dobrego i wraca - superowa zasada.

Ale z drugiej strony zrobisz źle i też wróci.

Niech będzie co ma być :)

Zdążyliście mi pokazać,że mogę na Was polegać i wszystko Wam powiedzieć :)
Dziękuję
,,Ja dla Was,Wy dla mnie''

Teraz skupię się na budowaniu i spełnianiu nowych marzeń. Na kształtowaniu charakteru i stylu.

Em,jaka ulga Wam to wszystko powiedzieć.

Tą dziewczynę lubię i nic do niej nie mam. Nie jej wina,że się zakochała.

Ona niech ucieka do tego chłopaka,ja uciekam drogą marzeń...
I tak będzie najlepiej!

Jak ja się cieszę,że mam Dawida! Że ogólnie cała nasza rodzina Kwiatonators razem dorasta i się wspiera (i rozumie)...
Ale poza Kwiatonators mam jeszcze dwie rodziny.

Tę z mamą,tatą i rodzeństwem.

No o oczywiście Was :)

My też możemy być tacy silni,jak fani Dawida. Musicie tylko chcieć :)

Możemy być najlepszymi przyjaciółmi,rozmawiać... Często rozmawiam z jakąś z Was (przeważnie z dziewczynami) na asku,Facebooku... O wszystkim!
Chciałabym być dla Was,jak Kwiat dla mnie.
Wspierać,dawać szczęście,być blisko cały czas...
Wiem,nie powinnam porównywać naszej przyjaźni do przyjaźni Kwiatonators z ich idolem :)

Ale my możemy być przecież równie blisko :)
Nie spotkamy się w realu. Jest nas za mało,a i my jesteśmy jeszcze dziećmi. Co mi osobiście bardzo się podoba. Bo łatwiej rozumieć się nawzajem

Może kiedyś... Kto wie.

Ja dzięki Dawidowi uwierzyłam w marzenia. Realizuję je... Nawet Wam opowiem,jaka to różnica jest teraz...

W trzeciej klasie pani powiedziała mi,że mam chłopacki głos.
Ja... Przeżywam do dzisiaj.
Poszłam do czwartej klasy. Mieliśmy muzykę w planie,nowych nauczycieli...
Okazało się na pierwszej lekcji,że byłam w czwartaciku (pani wzięła na środek sali cztery najlepiej śpiewające osoby,aby pokazały innym,jak odpowiednio zaśpiewać). Pani chwaliła mnie za czystość i zaprosiła na zajęcia wokalne. Ja byłam tak zadowolona i dumna!
I teraz... Dostałam 6 na semestr! Pani mi powiedziała ostatnio,że mam talent,który trzeba rozwijać. I muszę bardziej uwierzyć w siebie. Ja nie wierzyłam,że mogę coś osiągnąć. Zapamiętałam słowa od wychowawczyni z trzeciej klasy.
I nie wierzyłam tak w zasadzie do grudnia. Potem zaczęłam oglądać wywiady z Dawidem. Często mówił,że warto wierzyć w marzenia...
Więc sobie wymyśliłam,że założę nowego bloga,zacznę od nowa i tak dalej. Wymyśliłam sobie też gitarę. Poszłam do pani od muzyki,która była pomysłem zachwycona. Dalszą historię znacie - pani obiecała,że zadzwoni do kolegi,który uczy grać i się zapyta,czy mógłby mnie uczyć prywatnie. Czekam na odpowiedź ;)
Postanowiłam,że jeżeli nie będzie mógł - tak jak w przypadku fletu i flażoletu - pójdę na samouka i już. Ogólnie nim jestem :)
I wykupię lekcje śpiewu :)

Od kąd jestem Kwiatonator,średnia mi podskoczyła z 5.10 na 5.18 :)

Ja dziękuję każdego dnia za Was i Kwiata... I za to,że mam takie możliwości!

Dlatego wierzcie w marzenia ;)
Ja wiem... Co może wiedzieć o życiu niespełna 12- letnia Janja.

Hah, w ogóle ostatnio trafiłam na osobę,która walnęła tekst : ,, od wszystkich zgapiasz! Nawet Janji (chodzi o Janję Lesar <3) nie dasz spokoju! Jesteś żałosna''

E...?
Po pierwsze
Znajomi mówią tak do mnie w szkole od... Czerwca. I to racja - bardzo lubię Janję,ale mój ,,pseudonim'' nie ma nic z nią wspólnego

Po drugie
Zgodziłam się na to,by mówiono na mnie,, Janja'',bo (znalazła się matematyczka)

ja+ anja [ania]= JANJA

,,Ja'' to tak jakbu symbol tego,że mnie nie należy zmieniać i jestem sobą.

Po trzecie
Właśnie tak się przyjęło i już

Dlaczego akurat Janja? Zapytajcie moich znajomych,dlaczego tak do mnie mówią.

Bez Was z pewnością by mnie nie było :)
Dziękuję,że dajecie mi tę szansę

Podsumowując
Jest masa ludzi,którzy chcą mnie zmienić.
,,Bo ja dokładnie wiem jak mam żyć''
I to zależy ode mnie,jaka jestem :)
Dziękuję Wam,Dawidowi , Kwiatonators,że tak doskonale się rozumiemy!

Em,choć to nasz nowy blog,to już dobiliśmy 1000 wyświetleń :)

Pamiętacie,jak ostatnio w poście,, Trzy Cuda Kwiaaata'' ... Zostaje mi cytowanie,,  Dawid daje mi szczęście,wsparcie i kawał dobrej muzyki. Najlepszej we wszechświecie!'' . Tego trzymam się wciąż i chciałabym Wam dawać chociaż wsparcie.

Wylany chyba trochę ten post... Nie ważne...
Kocham Was!
I do zobaczenia następnym razem!
Janja <3

PS: Zostańcie już na zawsze!!!

3 komentarze:

  1. Dotarłam do końca ^^ Cudny post :* Ja miałam kiedyś przyjaciółkę, która mnie później zostawiła dla jakiejś nowopoznanej znajomej. Cóż- życie, nic na to nie poradzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń